Oczywiście Lay mnie nie obudził,
więc gdy około godziny dziewiątej wstałam, zauważyłam go śpiącego, opartego o
Milkę. Przetarłam oczy i wstałam, prostując plecy. Podeszłam do blondyna i
lekko potrząsnęłam jego ramieniem.
— Hej. Pobudka.
— Hmm? Co? Aa… Przepraszam,
zasnąłem.
— Właśnie widzę. Mówiłam, żebyś
mnie obudził kiedy będziesz zmęczony.
— Tak dobrze spałaś… Nie chciałem
ci tego przerywać.
— Uparty — chłopak przetarł rękami
twarz i przyłożył Emilii dłoń do czoła, zapewne wędrując swoją świadomością po
jej organizmie.
— Wszystko w porządku. Gdzie ma
znamię?
— Lewa łopatka — powiedziałam, wskazując
u siebie.
Odwrócił ją na prawy bok i
przyjrzał się plecom. Machnął ręką, żebym podeszła. Gdy wychyliłam się, żeby
spojrzeć, zauważyłam, że jej znamię już przekształciło się w symbol telekinezy.
— Czyli już w pełni się
przekształciła? — zapytałam niepewnie.
— Tak.
— Uf… Co za ulga. Nie musiała
cierpieć. A teraz idź się odświeżyć.
— A co, śmierdzę? — zapytał
złośliwie.
— Tak, niewyspanym wilkołakiem.
Masz podkrążone oczy.
— No cóż — wzruszył ramionami, idąc
do łazienki.
Po kilku minutach usłyszałam odgłos
wody lecącej do wanny. Usiadłam na brzegu łóżka i ściągnęłam opaskę z oczu Emilii.
To musiało ją obudzić, bo nim jeszcze otworzyła oczy, odezwała się cichym
głosem.
— Co tak głośno…? — szepnęła i
podniosła się na łokciach, otwierając oczy. — Wou! — dotknęła ręką twarzy,
zapewne szukając swoich okularów.
— Heh, niezła reakcja. Okulary już
nie będą ci potrzebne.
— Co tu się… ?! — urwała.
— Właśnie zyskałaś zdolność
nadwzroczności, nadsłuchu, emm... Co ty jeszcze... A! Telekineza.
— Jaja sobie ze mnie robisz czy
jak? Bo to, co mówisz jest co najmniej niemożliwe.
— Nie, tylko próbowałam ci to
powiedzieć niezbyt poważnie. Eh… To trudne, Sehunowi szło lepiej.
— Sehunowi?
— Dobra, skup się. Ufasz mi?
— Chyba tak…
— Chyba. To wcale niepocieszające.
— Wiem. Ale postaw się na moim
miejscu. Ja nawet nie wiem, gdzie jestem.
— Spróbuję ci to wytłumaczyć.
— Spróbuję zrozumieć.
— Zacznijmy od początku. Też
przechodziłam przez to co ty teraz. Byłam w nieznanym miejscu, z nieznaną mi
osobą. Tylko, że ja nic nie widziałam. Ale nieważne. Teraz jesteś w domku
Sehuna, w środku lasu. Sehun to... mój kolega. Tam w łazience aktualnie kąpie
się inny kolega, Lay.
— Sehun, Lay... To jakieś pseudo?
Dziwne imiona.
— Jest jeszcze ośmiu innych....
kolegów.
— I co ja do jasnej ciasnej robię w
lesie?
— Gdy wracałyśmy z plaży, poszłaś
załatwić swoje potrzeby. Wracając, poczułaś się słabo i straciłaś przytomność.
Zauważyłam, że na lewej łopatce pojawiło ci się znamię, podobne do mojego,
tylko w kształcie wilka — pokazałam prawe przedramię.
— Kiedy ja to sobie do cholery
zrobiłam? Nie pamiętam żebym robiła sobie tatuaż — wykręcała głowę, by zobaczyć,
co ma na łopatce.
— I tu zaczynają się schody. To nie
tatuaż — wyciągnęłam telefon, zrobiłam zdjęcie jej znamieniu i jej pokazałam. —
Teraz znamię już wygląda inaczej. Jest symbolem telekinezy. Moje znamię
symbolizuje latanie. I taka jest moja moc.
— Znamię? Chyba bym o tym wiedziała...
Miałam taki duży pieprzyk pod pachą… To się rozwija? — by jej udowodnić,
oderwałam lekko nogi od podłogi, wzniosłam się i zrobiłam jedno kółko wokół
pokoju, a Emilia otworzyła oczy ze zdziwienia.
— Nie, musisz bardziej otworzyć głowę.
To nic przyziemnego. Chcąc nie chcąc, weszłaś do świata nadprzyrodzonych mocy,
magii i tego wszystkiego o czym czytałaś w Harrym Pottterze czy tam Zmierzchu,
jak kto woli. W sumie bardziej Zmierzchu, bo wilkołaki — ostatnie zdanie
powiedziałam pod nosem.
— To.. ty latasz tak? Wcześniej
mówiłaś coś o telekinezie. Wiem, co to jest, ale rozumiesz, trochę trudno mi
uwierzyć, że potrafię coś poruszyć. Czekaj… Wilkołaki?! Czyli zaraz wyrośnie mi
ogon?
— Po kolei. Tak, latam, tak ty
możesz poruszyć coś mocą umysłu, a co do ogona, to prawie. Możesz zamienić się
w wilka.
— Żartujesz, tak?
— Jak najbardziej nie.
—
No to scena twoja.
Przeszłam kawałek od łóżka i nie
odrywając wzroku od Emilii, zamieniłam się w moją śnieżnobiałą wilczycę.
— No to się, kurna, porobiło —
wstała i zaczęła nerwowo krążyć po pokoju, walcząc z nadchodzącą chęcią
padnięcia na podłogę — To… Ja też tak potrafię? — Zmieniłam się z powrotem w
człowieka.
— Tak. Też tak możesz, po kilku
ćwiczeniach, ale w tym lepszy jest akurat Lay, więc z treningiem umiejętności
poczekamy. To jeszcze nie wszystko z nowości.
— Moje biedne serducho.
— Wierzysz w to, co powiedziałam?
— Zobaczyłam na własne oczy. Zawsze
jest szansa, że zaraz się obudzę, więc raz kozie śmierć.
— Oprócz mnie takie moce ma jeszcze
10 innych osób. Są to chłopaki w różnym wieku, jeden się właśnie kąpie w
łazience. A reszta pewnie zaraz się zbiegnie.
— Współczuję. Trochę już gadamy,
zdążyłam zmienić zdanie o rzeczywistości, a on nadal się myje. Rachunki za wodę
muszą być wysokie. Chociaż to środek lasu. Zbieracie deszczówkę czy jak?
~ Już dawno skończyłem, ale słyszę,
że rozmawiacie, więc nie wychodzę.
— Matko boska. Słyszę głosy. To też
jakaś umiejętność?
— Dobrze, że wróciłaś normalna ty —
nie mogłam się powstrzymać od śmiechu — A ten głos to Lay. Wśród naszej
dwunastki możemy się porozumiewać w myślach, jeśli jesteśmy blisko siebie.
— Chyba nic już mnie nie zdziwi.
— Dobra Lay, chodź do nas.
Blondyn wyszedł z łazienki z
mokrymi włosami. Emilia otworzyła usta ze zdziwienia.
— Cześć, jestem Zhang Yixing, choć
wszyscy mówią do mnie Lay — przedstawił się, wycierając włosy.
— Cześć. Milka, bardzo mi miło —
widać, że z trudem się odezwała, a jej twarz delikatnie się zaróżowiła.
Zadzwonił mój telefon, a na
wyświetlaczu pojawił się numer Suho.
— Cześć, liderze.
— Jak Wam idzie?
— Obudziła się i właśnie kończę jej
wszystko tłumaczyć.
— Czyli możemy już przyjść?
— Tak — rozłączyłam się. — Na
koniec garść wiedzy teoretycznej. Grupa wilków to wataha, lider to wilk alfa,
którym jest Suho. Dziewczyna w wśród wilków to wadera.
— Rozumiem, rozumiem — energicznie
pokiwała głową.
— Za chwilę poznasz resztę członków
watahy — w odległości już było słychać tupot kilkunastu par łap i wycie. — A
stwierdzenie „o wilku mowa” jest tu jak najbardziej na miejscu — zaśmiałam się
z własnego żartu.
— Śmieszne — Milka nie podzielała
mojego entuzjazmu.
Suho nawet nie zapukał. Wszedł od
razu i powiedział, że wszyscy czekają na zewnątrz. Kiwnęłam głową, a Lay
wyszedł pierwszy.
— Gotowa? — spytałam.
— Chyba tak.
— To chodź — podałam jej rękę, a
ona zacisnęła na niej mocny uścisk.
Wyszłyśmy razem. Przed domkiem
siedziało dziewięć wilków w półkolu i jeden większy, przed nimi. Milka
przestąpiła z nogi na nogę.
— Hej? — przywitała się niepewnie.
Powtórzyła się sytuacja z mojego
dołączenia do watahy. Każdy wyrecytował kilka informacji o sobie. Oni mają to
wykute na pamięć, czy jak?, pomyślałam.
— Ana, szykuje nam się poważna
rozmowa — szepnęła w moją stronę, gdy wszyscy już się przedstawili.
— Jasne, będzie czas — mrugnęłam
okiem.
Suho jako pierwszy podszedł do Emilii.
— Witamy wśród watahy. To była
oficjalna część, więc mam nadzieję, że nie weźmiesz nas za jakichś sztywniaków,
którymi nie jesteśmy.
— Oj, stanowczo nie jesteście —
zaśmiałam się.
— Jasne, rozumiem — odpowiedziała.
Po liderze każdy podszedł do niej
się przywitać. Xiumin jak zwykle rzucił się z uściskami, ciesząc się jak
dziecko. Milka zaśmiała się wesoło. Kolejny był Baekhyun.
— My już się widzieliśmy, chodź
byłaś nieprzytomna — puścił jej oczko i uśmiechnął się zawadiacko. A policzki
Emilii zrobiły się różowe.
Ostatni był Tao. Po namyśle delikatnie
przytulił krótkowłosą, po czym powiedział krótkie „cześć”. Emilia bez namysłu
dotknęła palcem jego policzka.
— Śpij częściej, bo mizernie
wyglądasz.
Wszyscy się zaśmiali, a Tao
spojrzał po naszych twarzach zdezorientowany. Z opresji uratował go Suho.
— Miejmy nadzieję, że będziesz się
dobrze wśród nas czuła. Wiemy, że to wszystko jest dla ciebie nowe i pewnie nie
możesz się doczekać sprawdzenia swoich umiejętności. Dlatego chciałbym zapytać,
co byś chciała teraz zrobić?
— Hmm... W sumie to nie wiem. Nadal
czuję się trochę niepewnie. Ale fajnie byłoby wypróbować te całą
"moc".
— Którą? Telekinezę czy zamianę w
wilka? — zapytałam.
— Kurczaki... Chyba telekinezę. Zamiana
w wilka... Powiem szczerze, że trochę się tego boję.
— Lay jest najlepszy jako
nauczyciel, potwierdzone info.
— Wierzę. Co nie zmienia faktu, że
zmienienie postaci jest dla mnie troszkę przerażające.
Blondyn podszedł do niej, a ja
przyniosłam z domku koc i rozłożyłam go, byśmy mogli usiąść.
— Nie za bardzo czujesz się jak u
siebie? — zapytał zawadiacko Sehun.
— Nie, czemu? — zaśmiałam się i
wystawiłam mu język. Ten się uśmiechnął.
Lay zaczął jej tłumaczyć, tak jak
mi wcześniej, w jaki sposób kontrolować swoją moc siłą umysłu.
— Musisz sprawić, żeby moc ci
służyła, nie na odwrót. Skup się na rzeczy, którą chcesz poruszyć — na ziemi
przed nią położył swój srebrny sygnet. Emilia bez słowa utkwiła w nim wzrok — a
teraz wyobraź sobie, ale z otwartymi oczami, że się porusza, przesuń, podnieś,
co tylko chcesz. Po dłuższej chwili sygnet wyleciał w powietrze i uderzył ją w
nos.
— Nic Ci nie jest? Za dużo myślisz.
Mogę? — spytał, patrząc na czerwoną plamkę na jej nosie.
— Jest spoko. W końcu musiał być
ten pierwszy raz — zaczęła się śmiać, ale niepewnie pochyliła się w jego
stronę. Przyłożył dwa palce w miejsce uderzenia i zamknął oczy.
— Przestało boleć. Dziękuję —
wyszczerzyła zęby w szerokim uśmiechu.
— Zawsze do usług — także
uśmiechnął się w odpowiedzi. — Wiesz już jak to działa, możemy dalej ćwiczyć,
jeśli chcesz.
— Ćwiczymy — powiedziała walecznie.
Lay położył sygnet w tym samym
miejscu i stanął obok niej. Chwila ciszy i skupienia, a tym razem udało się
unieść sygnet bez uderzenia kogokolwiek. Wszyscy zaczęli bić brawo.
— Nieźle — skomentował Sehun.
— Super — szalał Xiumin.
Emilia uśmiechnęła się do nas.
— Brawo. Bardzo dobrze Ci poszło —
pochwalił ją Lay i poklepał po plecach.
— To teraz czas na wilka! —
zawołałam entuzjastycznie.
— No dobra… — Emilia zbladła.
— Nie martw się, to nie jest takie
trudne jak telekineza, chyba. W sumie nie wiem, ale dla mnie łatwiej było
opanować zamianę w wilka, niż moje światło — pocieszył ją Baekhyun.
— No dobrze, to od czego mam
zacząć? — spytała, trochę pewniejsza siebie.
— Zamknij oczy. Oczyść umysł ze
wszystkich myśli.
Emilia dostosowała się do wskazówek
Laya.
— Słuchaj otoczenia, ale nie
skupiaj się na nim. Pozwól, by po prostu było. Rozluźnij każdy mięsień. Dobrze
— szepnął, gdy spełniła polecenie. — Spróbuj wyczuć w sobie postać wilka.
Po chwili przed naszymi oczami
pojawiła się rudawo-czarna wilczyca, z głową równo przeciętą obydwoma kolorami
i ciałem w cętki. Gdy otworzyła oczy, zobaczyła nas wszystkich w postaci
wilków. Próbowała się przejść, ale nogi jej się poplątały i wylądowała
pyszczkiem w ziemi. Beakhyun podbiegł do niej i pomógł jej wstać. Stojąc po jej
lewej, a Lay po prawej, pomogli jej nauczyć się poruszania na czterech łapach.
Gdy udało jej się przejść samej, Suho zawył krótko, a my mu zawtórowaliśmy.
Emilia także dołączyła.
Mam nadzieję, że się podoba. W tym rozdziale potrzebowałam wielkiej pomocy Emili, bo nie potrafiłam wczuć się w nią i jej reakcję, więc prowadziłyśmy stylizowaną konwersacje. Powiem, że to spoko doświadczenie, dużo śmiechu było. A wy, jakbyście się czuli, budząc w obcym pomieszczeniu, a ktoś Wam mówi, że macie magiczne moce i możecie zamienić się w wilka, hę? ;> Komentujcie! <3
Korekta: Caroline
Korekta: Caroline
Ło... Kocham to ❤
OdpowiedzUsuńWidać że nabralas rozpędu w pisaniu. Cieszy mnie to i to bardzo ^^
Oby wena szybko nie zniknęła
Ło... Kocham to ❤
OdpowiedzUsuńWidać że nabralas rozpędu w pisaniu. Cieszy mnie to i to bardzo ^^
Oby wena szybko nie zniknęła
Też mam tako nadzieje, bo chce to mamie pokazać, a musi coś się dziać i nie chcę sie powtarzać. xd
UsuńJeśli ktoś by powiedział mi o mocach oraz pokazal wilki na pewno pomyślałabym że to sen. Jednak fajnie byłoby mieć takie zdolności. Cos co wyróżnia spośród innych ludzi.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie Em zbyt szybko zaakceptowała bycie wilkiem, ja bym tak nie mogła. Ale wiadomo, ludzie różnie reagują. XD
Pozdrawiam!
PS. Mamie pokarzesz tylko to opowiadanie czy Baekyeola też? XDDD
Terr, NIE! Dlatego byłam jednocześnie smutna i szczęśliwa kiedy skończyłam EXO Nest Door, bo w końcu coś skończyłam, ale nie mogłam jej pokazać xd
UsuńBardzo mi się podoba ten rozdział
OdpowiedzUsuń