czwartek, 4 czerwca 2015

Werewolves & Me #8 [EXO]

Cały dzień spędziliśmy na treningu z Emilią, by mogła czuć się dobrze z nami i swoimi nowymi mocami. Popołudniu zaczął nam doskwierać głód.
~ Ej! Burczy mi w brzuchu! — zawołał niezadowolony Xiumin.
~ Tobie zawsze burczy — zaśmiał się Suho.
~ W sumie ma rację, ja też zgłodniałam — zgodziłam się z najstarszym.
~ Ja też, ale nie chciałam mówić — wsparła nas Emilia.
~ Może to dobra okazja, by zaprosić ich do nas? — zapytał dość pewnie Lay.
~ Niech wam będzie. Zapraszam wszystkich na wspólny obiad do domu EXO.
~ EXO? — zapytałam razem z Emilią.
~ Tak. Tak nazwaliśmy naszą watahę po tym, gdy zostaliśmy zmienieni. Nie używaliśmy tej nazwy po stracie pierwszej osoby, ale teraz, gdy znów mamy dwunastu członków, stwierdziliśmy z chłopakami, że powrócimy do tej nazwy.
Ruszyliśmy za liderem. Kierowaliśmy się na południowy wschód, w stronę zalewu. Tego samego, w którym prawie utopił się Tao. Szliśmy takim tempem, aby Emilia mogła za nami nadążyć, więc droga niezmiernie się dłużyła, ale zajęci byliśmy rozmową.
~ Od czego pochodzi nazwa EXO? — zagaiłam ciekawsko.
~ Od egzoplanety — odpowiedział D.O. — A egzoplaneta, to planeta z innego układu planetarnego. Tak jak Ziemia krąży wokół Słońca, tak egzoplaneta krąży wokół innej gwiazdy.
~ Trochę tak jak my jesteśmy ludźmi, ale nie do końca, co nie? — zapytałam.
~ Można to też tak interpretować — skomentował.
Zaczął padać deszcz, więc trochę przyśpieszyliśmy, by po chwili dotrzeć na miejsce. Dom, a raczej rezydencja wznosiła się nad nami.
Znajdowała się w lesie, tak jak domek Sehuna, tylko podjazd prowadził na tyły budynku.
~ Wou! — wyrwało mi się — Lay mówił, że jest duży, ale nie, że aż TAK!
Stojąc przed budynkiem, zamieniliśmy się w ludzi. Przez chwilę pomagaliśmy Emilii wrócić do normalnej postaci, a w tym czasie zdążyliśmy zmoknąć.
— Dobra, już, udało mi się — powiedziała, otrzepując ubranie, ponieważ po zamianie, straciła równowagę i upadła na kolana. Baekhyun, stojący najbliżej niej, pomógł jej wstać, na co ta tylko nerwowo się uśmiechnęła i podziękowała. Suho otworzył przed nami drzwi.
Weszliśmy do dużego przedpokoju, w którym było wiele wieszaków, każdy zajęty przez najróżniejsze kurtki. Policzyłam je, było równo dziesięć. Tylko na jednym wieszaku nie wisiało zupełnie nic.
— Ten pusty należy do Sehuna — odpowiedział Suho, widząc mój wzrok.
— Ah, no tak — co poniektórzy pościągali kurtki i powiesili na swoich wieszakach. Następnie przeszliśmy przez kolejne drzwi.
Przed nami rozciągał się korytarz z dwoma odnogami. Po lewej oraz naprzeciwko znajdowały się drzwi. Od razu wiadomo było, do kogo należą te drugie, ponieważ wisiało na nich zdjęcie chłopaka.
— Mieliście je ściągnąć — wkurzony Sehun podszedł do nich i próbował je odkleić, ale nie dał rady.
— Sorry, przyklejone na super gluuuu — powiedział Chanyeol i poszedł na prawo. Za nim ruszyła reszta watahy. Z nami został tylko Suho, Lay i Sehun.
— Lay, zajmiesz się obiadem? — zapytał lider.
— Jasne — odpowiedział i otworzył drzwi po lewej.
— Oprowadzę Was — powiedział Suho i wszedł przez otwarte przed chwilą drzwi. W pokoju znajdowały się dwie ogromne kanapy, wielki telewizor i półka z jakimiś płytami.
— To salon. Jak widzicie; telewizor, kanapy, w sumie nic dziwnego. Często robimy sobie maratony filmowe albo gramy na konsoli — powiedział, idąc do drzwi w ścianie naprzeciw, za którymi wcześniej zniknął Lay. Otworzył je i puścił nas przodem.
— Tutaj mamy kuchnię — powiedział, wchodząc za nami. Była nowocześnie umeblowana. Znajdowało się w niej mnóstwo szafek i sprzętu kuchennego. Lay właśnie zaglądał do lodówki i wyciągał różne rzeczy.
— Co szanowne panie życzą sobie na obiad? — zapytał wesoło.
— Zdamy się na twoją wyobraźnię — odpowiedziała Emilia, a ja pokiwałam głową, zgadzając się z nią.
~ Reszta mogłaby ruszyć swoje zacne cztery litery i pomóc mi z gotowaniem dla dwunastu osób — odezwał się telepatycznie.
Odpowiedział mu gwar głosów, z którego zdołałam wyłapać tylko jęki protestu. Emilia złapała się za głowę.
~ Zaraz przyprawicie nas o migrenę — powiedziałam i poszłam za Suho, który już otwierał kolejne drzwi, po prawej. Przed nami pojawiła się ogromna jadalnia, z wielkim stołem i dziesięcioma krzesłami.
— Potem dostawimy wam dwa krzesła — powiedział, drapiąc się niepewnie po głowie. Poszliśmy do kolejnych drzwi, które były na prawo. Tym razem otworzył je nam Sehun. Wróciłyśmy na korytarz.
— Pierwszy pokój na lewo należy do Tao — otworzył drzwi i pozwolił nam zajrzeć.
— W każdym pokoju znajduje się wyposażona łazienka, żebyśmy nie musieli się kłócić o kolejność kąpania i tego typu rzeczy — Tao nie było w pokoju.
— A ten puchar? — zapytała Milka, przyglądając się gablocie.
— Panda trenuje Wushu, a to jego największa wygrana.
Wyszliśmy z pokoju. Suho czekał, aż jego właściciel sam nas wprowadzi, ale ten stał tylko przy drzwiach, nie pozwalając nam wejść. Przeszliśmy więc dalej. Za schodami znajdował się pokój z podobizną Xiumina na drzwiach. Suho zapukał, a wesoły głosik pozwolił nam wejść. Chłopak stał pośrodku pokoju, wycierając mokre włosy ręcznikiem.
— Czemu on ma takie upodobanie do zimy? — zapytała mnie szeptem Emila, pocierając ramiona z zimna.
— Moja moc to zamrażanie. A ten bałwan jest prawdziwy — powiedział z nigdy nieschodzącym z twarzy uśmiechem.
Wyszliśmy z jego pokoju, a chłopak poszedł korytarzem, kierując się do kuchni. Drzwi obok miały zdjęcie Laya. Bez ogródek weszliśmy za Suho do jego pokoju.
— A myślałam, że to ja bałaganię — skomentowałam.
~ Słyszałem! — odezwał się ze śmiechem Lay.
Cała nasza trójka wybuchnęła śmiechem. Rozejrzałam się i przez otwarte drzwi zauważyłam Sehuna, wchodzącego do swojego pokoju.
— Ostatni pokój na tym piętrze jest mój — powiedział lider i otworzył drzwi ze swoją podobizną.
— Widzę, że na bogato — powiedziała Emila, a lider zaśmiał się krótko.
W pokoju znajdowało się jedynie łóżko, kaloryfer oraz ogromne akwarium ze słodkowodnymi rybkami.
— Większość czasu spędzamy poza domem, więc nie widziałem celu w większym umeblowaniu.
Wyszliśmy z jego pokoju i skierowaliśmy się na schody. Kolejny korytarz z kilkoma drzwiami.
Przywitała nas podobizna Chanyeola. Suho właśnie miał zapukać, gdy drzwi się otworzyły i wyleciał z nich jego właściciel.
— Ja idę na dół. Możecie wejść — powiedział i zapukał po Baekhyna, który od razu wyszedł.
— Do mojego też zapraszam, chodź nie ma tam co oglądać.
Pokój Chanyeol’a miał swój charakter, nie da się ukryć, że był to ognisty chłopak.
— Wou. Tyle sprzętu muzycznego.
— To hobby Chanyeola. Uwielbia muzykę. Sam ją tworzy.
— Chciałabym kiedyś usłyszeć — powiedziała marzycielsko Milka.
— Ja też.
— Może uda wam się go namówić. Lay gra na gitarze, Baekhyun śpiewa. Czasami razem coś tworzą. Wtedy reszta najczęściej wychodzi z mieszkania, bo się niesie — uśmiechnął się zabawnie.
Od razu przeszliśmy do następnego pokoju, który należał do Baekhyuna. Emilia chyba nie mogła się tego doczekać, bo weszła zaraz za Suho. Pokój był jasny, a w środku znajdowało się jedynie łóżko, stolik i stojak z mikrofonem podłączonym do wzmacniacza. Przy łóżku także znajdował się kaloryfer.
Drzwi naprzeciwko prowadziły do pokoju Kaia. Lider grzecznie zapukał i usłyszeliśmy zaproszenie. Gdy otworzyliśmy drzwi, chłopak nagle pojawił się przed nami.
— Znów ćwiczysz?
— Tak, wciąż nie mogę wylądować równo w samym środku — wskazał podłogę 
Wraz z Emilą popatrzyłyśmy po sobie, nie do końca rozumiejąc. Alfa to zauważył.
— Kai ćwiczy teleportację, przenosząc się w sam środek tych punktów na podłodze.
— Aaaaaa — zawołałyśmy razem, nagle oświecone.
~ Kai?! — głos Laya sprawił, że Milka podskoczyła.
~ No już idę, idę — powiedział i teleportował się. Wyszliśmy z pokoju i stanęliśmy przed kolejnymi z podobizną Chena.
Sytuacja się powtórzyła, a gdy weszliśmy, Chen stał w prawej części pokoju, tworząc elektryczne kule, które co raz uderzały o białe rurki po jego czterech bokach.
— Co wyście się tak nagle wszyscy wzięli za ćwiczenia? Normalnie nie mogę was do tego zagonić — westchnął Suho.
— Padało, a chciałem sprawdzić, jak reagują wtedy moje błyskawice.
Zostawiliśmy chłopaka w spokoju. Ostatnim pokojem z podobizną był pokój D.O. Po zezwoleniu na wejście, z całkiem niewiadomych powodów, pomyślałam o metalu (muzyka).
Jak na komendę po pokoju i korytarzu rozszedł się śmiech mój i Emilii. D.O. zrobił minę jak z obrazka, a my wyszliśmy, zanosząc się śmiechem


 
— Ostatnie pomieszczenie to nasza sala do ćwiczeń.
Wchodząc, od razu poczułyśmy unoszące się feromony.
— Poziom testosteronu tutaj przekracza ludzkie możliwości zapachowe — powiedziałam przez zatkany nos, bez użycia ręki.
— A lustra po co? — zapytała Milka, a ja wiedziałam, że ugryzła się w język, by nie powiedzieć czegoś w stylu „żebyście oglądali swoje piękne twarzyczki?”.
— Sehun i Kai czasami lubią sobie potańczyć. Wymyślają skomplikowane choreografie, a potem mają problem z nauczeniem się jej.
— Sehun tańczy?! — prawie zapiszczałam, zapominając o zapachu, przez co zalała mnie fala mieszanki męskiego potu.
— Nic wartego wspominania — zaskoczył mnie chłodny głos tęczowowłosego— Suho, możemy porozmawiać? Na zewnątrz.
— Jasne. Dziewczyny, ściągnijcie chłopaków na dół, jeśli możecie — zwrócił się do nas.
— Nie ma sprawy.
Poszłyśmy do pokoju Chena i Kaia. Przekazałyśmy, że powinni zejść do kuchni, same także to zrobiłyśmy. Przechodząc koło pokoju Sehuna, zatrzymałam się, spoglądając na drzwi z jego podobizną. Emilia zatrzymała się i spojrzała na mnie podejrzliwie.
— Chodź — szepnęłam i nastawiłam słuch, żeby usłyszeć, czy chłopaki już wystarczająco się oddalili. Po chwili cicho otworzyłam drzwi do pokoju chłopaka. Stanęłam w progu jak wryta. Emila zajrzała mi przez ramie.
— Oh, my… — wykrztusiła — a ten drugi to kto?
Otrząśnięcie się zajęło mi dobre kilka sekund.
— To… to Luhan. Poprzednik twojej mocy.
— Poprzednik?
— Tak. Zginął jakiś czas temu, dlatego ty dostałaś jego moc — mój głos był smutny, a Milka patrzyła na mnie spode łba — Lulu, chyba musimy sobie porozmawiać — szepnęłam do siebie.
— Jak porozmawiać?! Mówiłaś, że nie żyje — wyszłyśmy z pokoju.
— Tak, ale zdarzyło się kilka przygód, potem ci je opowiem.
— No dobra.
Poszłyśmy do kuchni przez jadalnię. Na stole już stało wiele potraw, roznosząc piękne zapachy. W kuchni pracowało niewiele osób. Xiumin zmywał naczynia na bieżąco, Lay i D.O. gotowali. Kai próbował podjadać, ale dostał za to po głowie od Laya. Reszta siedziała na krzesłach przyniesionych z jadalni. Za nami przyszedł Chen.
— Pika, pika?! — zawołał Chanyeol
— Jak zaraz ci zrobię chuuu to mnie popamiętasz — odgryzł się Chen.
Zrobiło mi się czarno przed oczami i już wiedziałam, co to oznacza.
— Z czyjej toalety mogę skorzystać? — zapytałam w pośpiechu, łapiąc za klamkę.
— Możesz z mojej — powiedział Tao, a ja nawet nie dziękując, ruszyłam szybkim krokiem w stronę jego pokoju. Zamykałam za sobą wszystkie drzwi na oślep, gdy tylko zamknęłam drzwi łazienki, odezwał się.
~ O czym chciałaś pogadać? — zapytał Luhan w oślepiającej bieli.
~ Zastanawiam się, czy wy mnie cały czas obserwujecie... Wiedziałam, że ty i Sehun byliście blisko, ale nie sądziłam, że aż TAK.
~ Było, minęło. To on za mną latał.
~ Jak możesz tak mówić?! — byłam zdenerwowana. — Wiesz, ile dla niego znaczyłeś? Ile nadal znaczysz?!
~ To był tylko kolejny człowiek w moim życiu.
Nie poznawałam go. Tak niedawno prosił, bym zaopiekowała się jego Hunnim, a teraz zachowuje się w taki sposób.
~ Jesteś bez serca.
~ Racja, bo nie żyję. Ale już niedługo.
~ Co masz na myśli?
~ Nie powiem ci, bo zdradzisz nasze plany.
~ Gdzie Kris? — spróbowałam innej taktyki.
~ Pałęta się gdzieś po lesie — wzruszył ramionami. — Jeśli to tyle, pójdę do niego dołączyć.
Powrócił mój normalny wzrok. Ze zdenerwowania oddychałam szybko, zaciskając pięści. Wyszłam z łazienki i gdy wychodziłam z pokoju Tao, zauważyłam stojącego w korytarzu Sehuna. Patrzył na mnie podejrzliwie.
— Z kim rozmawiałaś?
— Ja… Rozmawiałam przez telefon — na wspomnienie zdjęcia wiszącego na ścianie chłopaka zaczęły mi się zbierać łzy w oczach. Zamrugałam kilka razy i poszłam do jadalni. Wszyscy już siedzieli przy stole. Usiadłam roztrzęsiona i zaczęliśmy jeść. Tylko ja i D.O. nie dołączyliśmy do rozmowy. W końcu ktoś musiał to zauważyć.
— A ty, Anastazja, co taka mało rozmowna? Coś się stało? — zapytał Lay.
— Co? A, nie. Rozmawiałam przez telefon z kolegą. Może zrobimy po obiedzie pokaz mocy dla Milki? Nie możemy jej zabierać tej przyjemności.
— To dobry pomysł — zgodził się Suho.
Zjedliśmy ogromny obiad, a potem wraz z Milką pomogłyśmy Xiuminowi i Suho pozmywać naczynia. Dołączyliśmy potem do watahy siedzącej w salonie i oglądającej bez zainteresowania jakiś film. Wyłączyli telewizor, zasłonili okno i zgasili światło. Powtórzyła się sytuacja z pokazu umiejętności dla mnie, tyle tylko, że tym razem Sehun nie zaszalał. Siedząc na kanapie zrobił mini trąbę powietrzną i zaraz ją zniknął. Gdy Baekhyun stworzył swoje światełka, Milka wstała i rozglądała się z błyszczącymi oczami aż w końcu spojrzała na Baekhyuna, który w tym świetle wyglądał jak z obrazka.







Korekta: Caroline

10 komentarzy:

  1. Wiedziałam że z Lulu jest co nie tak.. Oni nie są dobrzy nie ma takiej możliwości... Biedny Sehun, jestesm ciekawa jak zareaguje widząc ta dwójkę żywa... W każdym razie rozdział był naprawdę kochany a to pika pika chanyeola mnie rozwalilo xd A ich dom jest po prostu gigantyczny :o Ciekawi mnie czy skoro luhan i krus mieszkali w tym domu razem z resztą to czy pozwolom wam zająć ich pokoje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mieszkali razem. Ten dom powstał gdy przenieśli się do miejsca w którym są teraz, a Kris i Lulu odeszli jak byli jeszcze w Korełi. " Pięć miesięcy później, w październiku Luhan powiedział swoim najbliższym o naszej tajemnicy. Rodzina, nieświadomie załatwiła mu szubienice. Wciąż do końca nie wiemy jak zginął, ponieważ musieliśmy uciekać przed tym samym losem. I tak, co jakiś czas zmienialiśmy miejsce zamieszkania, bojąc się by nikt nie odkrył naszej tajemnicy oraz by nie pokusiło nas na wyjawienie jej." ~ #5

      A nie ma tam żadnego pustego pokoju, lub pokoju należącego do nich.

      Usuń
  2. Weź, nie jestem taką niezdarą XD
    Hunhanem mnie rozwaliłaś, też jestem ciekawa jak zareagują jak się znowu spotkają. Lu się taki chamski zrobił..wychodzi na to, że mamy już nasze czarne charaktery. Tylko plox nie motyw zemsty na ludziach :/
    Czekam na następny i do jutra koleżko, bo już tęsknię~
    Ps. Uczucie bycia w opowiadaniu jest zajebiste

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Em, przestań do cholery czytać w moich myślach x.x Co mi niszczysz plany? :O

      Usuń
  3. Sehun to ciekawa postać, wyróżnia się. Wyczuwam tójkąt miłosny lub coś w tym stylu. ;) A te Simsy przypomniały mi czasy, gdy grałam godzinami i tworzyłam swoich idoli. xD
    Pozdrawiam~

    OdpowiedzUsuń
  4. Te zdjęcia z simsów są takie urocze <3 bo widać, że wkładasz w to serce <3
    Ja chce więcej, bo coś czuję, że zachowanie Lu nie bierze się z byle powodu. ♥
    Hwaiting~

    OdpowiedzUsuń
  5. z jakiej strony ściągałaś dodatki z exo do simsow?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy o co pytasz. Jeśli o obrazy, to ich nie ściągałam, tylko moja simka musiała miec maks w kreatywności, po czym dodałam do folderu z gra obrazki, które potem namalowała. :))
      A tak ogólnie, to po prostu mam wszystkie simsy 2, i pare mało ważnych modów z angielskich stron.

      Usuń
  6. bardzo fajny rozdział zapowiada się trójkąt miłosny chyba.

    OdpowiedzUsuń