Jest to spóźnione wydanie urodzinowe dla Milki i samego Baekhyuna, chodź wiem, że on tego i tak nie przeczyta. Może na szczęście. Nie wiem czy jego umysł by to wytrzymał. :o Także ten. Ogólnie wybiegam tu w przyszłość, ponieważ jest kilka rzeczy które chcę zawrzeć w tym opowiadaniu (którego niby główny wątek to yaoi). Wszystkiego najlepszego dla was. Dołączam także życzenia które Tobie (Milka) wysłałam na tablice (zdjęć nie będę wstawiać ;****) :
Niech Ci G-Dragon topless zatańcuje,
Minhyuk na bębnach tępo życia wygrywa
Niech Ci Guczek i Rap Moon porapuje,
Hongki ballady śpiewa.
I niech Baekhyun Cie nie zdradza z moim Sehun Oppa.
06 Maj 2015. Urodzinki!!
Dzisiaj są moje urodziny. Rany, ale ja już jestem stary. 23 lata! A przecież i tak nie jestem najstarszy w zespole. Ale Xiumin to
chodząca wiewiórka, albo Baozi jak go nazywają fani. Dobra, zaczynam bełkotać bez
sensu, idę się ogarnąć.
Już jestem. Dzisiaj wyjątkowo nie musiałem z nikim walczyć o
łazienkę. To chyba ich prezent dla mnie.
:o Chłopaki powiedzieli, że wieczorem idziemy na imprezę do klubu czy
coś, z okazji moich urodzin. Fajnie, podoba mi się ten pomysł. Zastanawia mnie
tylko co Chanyeol planuje dzisiaj, bo nie chciałbym mu zniszczyć planów.
*Zdarzenia z pozycji obserwatora*
W ciągu dnia całe EXO, wyłączając Tao, spędzili na pracach
odnośnie ich kariery. Więc nie mieli zbyt dużo czasu na świętowanie urodzin
Byun’a. Lecz wieczorem, gdzieś koło godziny 21.00 każdy z nich, wystrojony, z
ułożonymi włosami i gotowy na imprezę ruszyli do klubu, który na tę okazję
znalazł Suho z menedżerem. Dogadali się w sprawię ich tożsamości, tak by nikt
nie zrobił rozgłosu, a nawet jeśli ktoś ich pozna, to by reszta nie zwracała
uwagi. Klub był zwykły, bez ciągnących się kilometrami kolejek. Gdy tylko cała
dziewiątka weszła do klubu, znaleźli zarezerwowany stolik i rozsiedli się przy
nim. Baekhyun jako solenizant poszedł wraz z Chanyeol’em zamówić pierwsze
drinki i przekąski. Muzyka cały czas dudniła, kolorowe światła rozpływały się
po sali. Chłopaki rozmawiali, śmiali się, pili i tańczyli. Gdy po któreś rundzie
zmęczony Baekhyun wrócił do stolika, zastał tam tylko uśmiechniętego Happy
Virusa obserwującego wszystko z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Ale się zmęczyłem! – solenizant musiał przekrzykiwać
muzykę, by jego towarzysz mógł usłyszeć.
- Widać! Jesteś cały spocony! – odpowiedział z jeszcze
szerszym uśmiechem Chanyeol.
- Prawie jak na próbach! Tylko więcej zabawy!
- I alkoholu! – zażartował tamten, puszczając oczko do
rozmówcy.
Gdy tamten odpowiedział mu tylko śmiechem, chłopak przysunął
się do niego tak, że ich kolana się stykały. Ramię oparł o oparcie za
chłopakiem i zbliżył usta do Baekhyun’a.
- Nie miałem okazji złożyć Ci moich życzeń. Wszystkiego
najlepszego.
- Dzięki – uśmiechnął się szeroko, odwracając głowę w stronę
siwowłosego.
- Od dłuższego czasu myślałem co mogę Ci dać w prezencie,
ale nie znalazłem żadnego ambitnego prezentu
- raper odwrócił wzrok w stronę swojej szklanki i utkwił w niej wzrok.
Brązowo-włosy sięgnął po swoją szklankę i pociągnął z niej
syty łyk. Trzymając szklankę w dłoni, odwrócił głowę w stronę swojego partnera
i już otwierał usta, ale zaraz je zamknął. Ponownie pociągnął spory łyk ze
szklanki, zerując zawartość.
- Idę po kolejnego drinka. Chcesz też? – powiedział,
bardziej pewnie niż się czuł.
- Tak, poproszę – chłopak jeszcze nie wypił swojej porcji,
ale tamten tego nie zauważył. Podszedł do baru i zamówił dwa drinki. Po chwili
poprosił także kartkę i długopis na której nabazgrał szybko kilka słów. Wziął
dwa drinki i karteczkę i wrócił do stolika. Położył przed Chanyeol’em
karteczkę, na której części postawił szklankę i ze swoją szklanką w ręku wrócił
do miejsca przy barze.
Chanyeol dopiero po chwili zauważył, że Baekhyun przyniósł
mu drinka. Gdy po niego sięgał, zauważyła małą karteczkę koloru niebieskiego na
której, pomiędzy mokrymi plamami można było odczytać kilka wyrazów,
składających się na dobrze znany mu tytuł książki. Oczy zabłysły mu jaśniej niż
te lampy wewnątrz sali, a umysł rozjaśnił się mimo ilości alkoholu. Wyciągnął
telefon z kieszeni, włączył internet i na szybko zaczął przeglądać strony
internetowe w poszukiwaniu potrzebnych mu informacji. Dziesięć minut potem,
złapał wszystkich chłopaków i oznajmił im, że on razem z Baekhyun’em będą spać
w hotelu, wymyślając wymówkę, że wykupił pobyt w spa. Gdy reszta kiwnęła głową,
rozumiejąc, poszedł szukać swojego chłopaka. Siedział przy barze, obracając
szklankę w dłoni. Chanyeol zaszedł chłopaka od tyłu, położył mu dłonie na
oczach i szepnął do ucha.
- Dzisiaj będziemy spać w hotelu. Jeśli nie masz nic
przeciwko, w aucie zawiąże ci oczy bandamką.
Gdy chłopak kiwnął
potakująco głową, starszy wziął solenizanta za rękę i wyciągnął przed klub.
Złapali jakąś taksówkę. Zanim ruszyli, siwowłosy spełnił swoją wcześniejsza
propozycję a kierowcy szepnął na ucho adres. Wysiedli przed hotelem, chodź
brązowowłosy nie widział jego nazwy. Zabukowali pokój i poszli razem.
- Mam do ciebie jedną prośbę. Idź do łazienki i oporządź
się, ale gdy z niej wyjdziesz, proszę, miej bandankę na oczach. Mam dla ciebie
niespodziankę.
- Mhm – alkohol sprawił, że umysł chłopaka był już
zamroczony. Chanyeol przewidział to, dlatego dał chłopakowi trochę czasu,
samemu wychodząc nie wiadomo gdzie. Baekhyun poszedł do łazienki i przyjrzał
się w lustrze. Oczy miał czerwone, policzki rozpalone, co wyglądało komicznie z
jego blada cerą. Włosy stały mu na każdą stronę, a cały przesiąknięty był
zapachem alkoholu. Ściągnął z siebie wszystkie ciuchy i wziął prysznic. Umył
się dokładnie, mogąc się domyślić co szykuje jego najukochańszy. Na szczęście w
tym hotelu oferowali wszystko, czego odwiedzający mogą nie mieć, w tym także
szczoteczkę do zębów i pastę. Brązowo-włosy umył zęby i zaczął suszyć włosy gdy
usłyszał pukanie do łazienki.
- To ja, Chanyeol.
- Uhym. Już wychodzę! – odpowiedział i wyłączył suszarkę. Włosy
nie były ani odrobine wysuszone. No cóż. Przetarł je szybko ręcznikiem, ubrał
resztę ubrań i zawiązał bandamkę, tak jak został o to poproszony. Otworzył
drzwi i wyszedł ostrożnie z pomieszczenia. Po chwili jego dłoń została objęta
przez dłoń jego chłopaka i poprowadzona na skraj łóżka. Poprzez szparki
zauważył, że światło w pokoju jest zgaszone. Chanyeol kucnął przy łóżku, wziął
twarz chłopaka w dłonie i pocałował długo i soczyście. Tak bardzo go pragnął.
Ale to są urodziny Baekhyun’a, dzisiaj on się najbardziej liczy. Cały plan na dzisiejszą
noc powstał w ułamku tej jednej sekundy po przeczytaniu karteczki od młodszego.
Wiedział, że skoro on sam to napisał, to się na to zgodzi. Chanyeol pocałował
policzek chłopaka, a następnie szepnął mu do ucha :
- To dla ciebie, Beakkie – po czym ściągnął z niego
koszulkę, oraz spodnie z bokserkami. Następnie przewrócił oszołomionego
chłopaka na brzuch i sięgając po jakąś rzecz z szafki nocnej, usiadł okrakiem
na plecach chłopaka. Złapał za jego nadgarstki i jak najdelikatniej potrafił, założył
je za plecy chłopaka. Następnie związał jego ręce krótką lina którą wziął ze
sterty rzeczy na szafce. Chłopak pod nim cicho jęknął. Chanyeol schylił się i
przesunął językiem wzdłuż grzbietu solenizanta, co wywołało u niego gęsią
skórkę i ciche westchnięcie. Następnie przesiadł się koło chłopaka i kolejną
liną związał nogi chłopaka, a następnie poprowadził je do węzła przy
nadgarstkach i związał ze sobą. Przewrócił chłopaka na prawy bok. Wziął swój
telefon i włączył specjalną playlistę, którą stworzył specjalnie n tą chwilę.
Telefon ustawił nie na szafce nocnej, lecz na stole, który był oddalony od
łóżka o jakiś metr. Ściągnął z siebie podkoszulkę i spodnie, zostając w samych
bokserkach.
- Co jest? Co robisz? – Baekhyun w końcu postanowił się
odezwać.
- To mój prezent urodzinowy dla ciebie – powiedział drugi,
zwisając nad bezwładnym ciałem chłopaka.
- Nie mów, że… - przerwał, nie będąc w stanie dokończyć
zdania.
- Tak – odpowiedział, co spotkało się z głębokim haustem
powietrza.
Chanyeol pocałował krótko chłopaka w policzek, po czym wstał
z łóżka i sięgnął na szafkę nocną. W dłoni miał krótki czarny patyk, zakończony
piórkiem. Przejechał nim najpierw po plecach chłopaka, drażniąc jego skórę,
potem po brzuchu, w pewnym momencie powodując chichot u drugiego. Lecz gdy wrócił
na jego tylne części ciała nie zatrzymał się już przed pośladkami. Powędrował
piórkiem dalej, muskając skórę chłopaka który napinał się za każdym razem, gdy
piórko dotykało jego czułego punktu. Kilka cichych jęków rozniosło się po
ciemnym pokoju. Następnie chłopak odłożył patyk i wziął inny przyrząd. Z końca
zwisało kilka giętkich, skórzanych pasków. Chanyeol nie był przekonany co do
użycia tego, ponieważ nie chciał sprawić chłopakowi bólu. Ale właśnie tych
informacji szukał w internecie. Dowiedział się kilku trafnych informacji,
którymi przekonywał sam siebie. Najpierw chciał zaznajomić chłopaka ze zmianą
narzędzia, więc przejechał skórzanymi paskami po prawie całym jego ciele. Gdy chłopak
rozpoznał przedmiot, pisnął cicho, ale Chanyeol nie był pewny czy to z
podniecenia czy ze strachu. Jeszcze nigdy nie praktykowali tak ostrej zabawy.
Baekhyun za to wspominał jeden z smsów od Jelonka : „Najpierw może boleć, ale
potem to zamienia się w podniecenie, tak jak przy pierwszym razie. „ Oby Luhan miał rację, myślał gorączkowo
Baekhyun, czując jak jego napięcie wzrasta razem z coraz bardziej nabrzmiałym
członkiem. Gdy Chanyeol skończył muskać ciało drugiego chłopaka końcami pejcza,
wziął głęboki oddech i zamachnął się lekko w stronę odsłoniętych pośladków.
Starał się wymierzyć tak, by żaden rzemyk nie zetknął się z delikatniejszymi
partiami ciała chłopaka. Baekhyun krzyknął głośno, po czym zaczął ciężko
oddychać. Jego członek zaczął uciążliwie pulsować, mimo iż nic go nie dotknęło.
Chanyeol nie wiedział, co zrobić. A Beakhyun’owi znów przypomniał się sms od
Jelonka: „ Jeśli jednak się na to zdecydujecie, pamiętaj. Chanyeol tego nie
robił, będzie się czuł zagubiony, więc musisz mu pokazać, co ci się podoba, a
co nie.”
- Oh, Channie – jęknął słodko, oddychając przez usta.
Chanyeol uspokojony tą reakcją zaczął dalej wędrować
rzemykami po ciele chłopaka, zostawiając czerwone siady jeszcze pomiędzy
łopatkami i udzie. Jękom i krzykom nie było końca. W końcu Chanyeol odłożył
pejcz i rozwiązał nogi chłopaka, a ręce puszczając na chwile wolno, by móc je potem
zawiązać nad głową chłopaka. Baekhyun wylądował na plecach, z rękami nad głową.
Chanyeol usiadł delikatnie na brzuchu chłopaka i trzymając jedna ręką jego
nadgarstki, a drugą podtrzymując się pocałował Byun’a namiętnie. Od dłuższego
czasu tak bardzo pragnął go pocałować, że gdy już zaczął, nie potrafił się
kontrolować. W końcu zmachany Baekhyun odsunął delikatnie głowę, dając znak, że
musi nabrać powietrza, ponieważ jego płytkie oddechy zaczynały go dusić. Park
zaczął więc zsuwać się delikatnie, całując każdy skrawek brzucha swojego
chłopaka, na moment zatrzymując się tylko przy sutkach, co wywołało fale nowych
jęków i westchnień. Zniżał się powoli aż w końcu znalazł się na podbrzuszu
chłopaka. Podniósł się do siadu i obserwował bacznie reakcje chłopaka. Po
dłuższej ciszy, przerywanej jedynie cichą melodią z telefonu, Baekhyun się zbuntował.
- Zróbże coś! Ja już nie daje rady. Proszę – jego głos z
każdym słowem przemieniał się w błagalny ton. Takiej właśnie reakcji oczekiwał
Channie, więc zadowolony z efektu, zbliżył twarz do przyrodzenia chłopaka.
Zaczął go próbować językiem, to z lewej, to z prawej, to zaczął krążyć kółka.
- Channie, oh Channie, proszę. Proszę cię – to błaganie było
jak zastrzyk podniecenia które już wystarczająco mocno pulsowało w jego
bokserkach. Ale chłopak wciąż powtarzał sobie w głowie, że dzisiaj to Baekkie
jest najważniejszy. Otworzył szerzej usta i wsunął całego członka Byun’a do
środka. Poruszając głową w dół i w górę, obejmował swoim językiem jak
największą powierzchnię. Raz na jakiś czas zasysał się lekko, po chwili
powtarzając zabawę. Już po momencie zaczął jedna ręką obejmować moszna
chłopaka, gładząc je delikatnie. Jęki Baekhyun’a robiły się coraz głośniejsze,
więc chłopak domyślił się, że Byun zaraz dojdzie. Rzeczywiście, kilka ruchów
głową oraz językiem i usta chłopaka zalał ciepły, słonawy płyn, czemu
towarzyszyło głośne imię.
- Chanyeol! – ciało jasnowłosego wygięło się w łuk,
wprowadzając jego członka głębiej do ust drugiego.
Happy Virus położył się zmęczony koło swojego kochanka i
rozwiązał mu nadgarstki i oczy. Minęło kilka minut zanim obaj wyrównali
oddechy, mimo że bieliznę Park’a wciąż uciskał problem. Gdy tylko oddech
brązowo-włosego pozwolił mu złożyć jakieś sensowne zdanie, usiadł i popatrzył
na leżącego obok niego chłopaka. Jego wzroku nie uciekła także męcząca wypukłość.
- A ty? – zapytał z troską i jakby niedosytem w głosie.
- Dzisiaj jest twój dzień. Mną się nie przejmuj – powiedział
siwo-włosy, przymykając lekko oczy. Ale Baekhyun nie dał tak łatwo za wygraną.
Ściągnął ze swojego chłopaka bokserki, co spowodowało że ten podniósł się na
łokciach.
- Baekkie?
- Ćśśś… - uciszył go chłopak, całując namiętnie. Następnie
na moment wziął do ust członka swojego chłopaka, wywołując u niego westchnienie
i jęki. Po chwili podniósł się i usiadł okrakiem na chłopaku. Schylił się,
łącząc ich klatki piersiowe i jedną ręką nacelował jego członka na siebie,
kręcąc kółka wokół własnego wejścia. Podniósł się do pozycji siedzącej,
pozwalając wejść w siebie Chanyeol’owi. Oboje sapnęli podnieceni. Wychodzili naprzeciw
swoim ruchom, co powodowało, że Chanyeol z podwójną siłą wbijał się w chłopaka,
raz na jakiś czas trafiając w jego prostatę i powodując najseksowniejszy dźwięk
jaki oboje słyszeli. Po jakimś czasie Chanyeol doszedł, wołając imię kochanka,
a chwile później orgazm miał także Baekhyun. Solenizant opadł zmęczony na
spocone ciało swojego ukochanego. Po kilku minutach zsunął się na łóżko i
zasnęli razem, zmęczeni.
Z
leżących na ziemi czarnych rurek wystawała mała, niebieska karteczka z
nabazgrolonym „50 twarzy Greya”.
Aigooo... Co ty Milka ze mną robisz, że ja zamiast spać albo zarywać nockę, żeby się uczyć, zarywam nockę do 3.00 by napisać Tobie opowiadanie? :o Mam nadzieję, że wam się podobało. Mimo tego hardu na maksa i zerżnięcia * części pomysłu od E.L. James.
* You know, you pervert. ;>
Proszę, zostawcie po sobie ślad, najlepiej w postaci komentarza <3
Przeczytałam. Generalnie wbiło mnie kanapę. Jak się akcja zaczęła to już wiedzialam co tam Baek napisał. I jeszcze pomyśleć że, z Lu taki zboczuch XDD Dzięki za życzenia (znowu) i za ten rozdział. Supi jest !♥
OdpowiedzUsuńJezu, jak miło obudzić się i zobaczyć nowy i genialny rozdział. Jak zobaczyłam, że to impreza urodzinowa to od razu domyśliłam sie że będą sexy. I to w dodatku sado maso! Kurde, Baekkie niewyżyty, i taki niegrzeczny, a niby niewinne dziecko. No ladnie!
OdpowiedzUsuńAish, świetny rozdzial! Pozdrawiam! :D
Kamsa :D
Usuńo Kristusie
OdpowiedzUsuńwow XD
Ty no, ale składniowo i rozlegle xd
UsuńCo ty robisz?! Jezu, tak mi się podobał ten rozdział że aż mnie to boli...
OdpowiedzUsuńMnie też wyjątkowo się podobał. Zagroziłam Milce, że jak nie przeczyta go tuż po wstaniu ja ją zabiję xd
UsuńPodsumuję: Yeol z pejczem > zgon :))
OdpowiedzUsuńKkkkk ;>
Usuń