Przepraszam, że tak krótko, ale długo nadrabiałam zaległości z ich życia, pisząc w zeszycie, a potem nie miałam czasu (bo pracuje) na przepisanie do komputera, więc pisałam w telefonie.
Em, to dla Ciebie słoneczko :*
*Znalezione pod poduszką. *
"Nie mogę go znaleźć <załamka>"
Baekhyun zdezorientowany i z przerażoną miną biegał po całym
dormie. - A temu co? - zapytał Suho wchodząc do salonu.
- Jeszcze nie wiemy. - odpowiedział Chanyeol.
Próbował zatrzymać swojego chłopaka by się czegoś dowiedzieć, ale ten jakby nikogo nie słyszał i nie
widział. W pewnym momencie, w trakcie
lotu przez salon Byun zatrzymał się na torsie Laya z głośnym "Auu! "
Chłopak złapał mniejszego za ramiona by
powstrzymać go od upadku.
- Ej, Erie!? Co ty
taki roztrzepany?
- Mój dziennik... Zniknął... - wyjąkał cicho Baekhyun.
- Dziennik? Ten ode
mnie? - dopytywał czarno-włosy.
- Ne, nie ma go. Nie
mogę go znaleźć. Jeśli ktoś przeczyta...
- mówił coraz ciszej a jego przerażenie odbijało się w ciemnych oczach.
-okej. Uwaga wszyscy!
- wykrzyknął a cały zespół jak na komendę podniósł głowy. - Zaginął
prywatny dziennik naszego przyjaciela.
Był biało-szaro-czarny, z motywem winorośli - wygłosił tonem pełnym
nadziei.
- Hyung, co ty
robisz!? - zaprotestował młodszy ciągnąc go za rękaw.
- Pomagam Ci szukać.
- Ja nie widziałem. - powiedział lider i pokiwało mu
sześć głów.
- Ja widziałem tylko w Twoich rekach.
- Czekaj - ponownie zaczął Suho - winorośle mówisz?
- T-tak - wydukał Byun, patrząc z nadzieją na lidera.
- Widziałem chyba coś takiego w rzeczach Sehuna - przerwał żeby się zastanowić - z trzy
miesiące temu. Byun zaczął liczyć na palcach.
- To wtedy... -
powiedział do siebie. - Już wtedy nie
mogłem go znaleźć. - zwrócił się do reszty.
Sehuna nie było w salonie. Erie zajrzał do pokoju Suho-Sehun
i zobaczył chłopaka leżącego na łóżku, z
słuchawkach w uszach. Miał zamknięte oczy i oddychał miarowo, lecz Baekhyun
za bardzo pragnął odzyskać swój skarb.
Potrzasnął ramieniem chłopaka by go obudzić.
Zaspany Sehun wyciągnął słuchawki z uszu i po przetarciu oczu
spojrzał, ciekawy kto go budzi.
- Hyung? - spytał sennym głosem.
- Suho mówił, że
widział u ciebie mój dziennik. Gdzie on
jest? - Widać było, że Beakhyun był
spięty.
- Dziennik? - maknae najwyraźniej nie wiedział o czym mowa.
-Taki biały, z
czarnymi i szarymi winoroślami.
Najmłodszy zamyślił się trochę, a po chwili jego oczy rozszerzyły się
nieznacznie.
- Nie mam go już. - odpowiedział niepewnie.
- Jak to, już go nie
masz!? Gdzie on teraz jest!? - Byun
prawie krzyczał, ale jego głos się coraz bardziej załamywał.
- Spaliłem go razem z JEGO zdjęciami.
- Jak to... Spaliłeś?
MÓJ PAMIĘTNIK!? - Baekhyun nie potrafił się opanować. Zrobił się czerwony na twarzy. Sehun chyba
dopiero teraz zrozumiał ogrom swojego czynu.
-Hyung, ja... Ja przepraszam, Hyung. Ja... Ja chciałem pozbyć się wszystkiego co jest
z... NIM związane. A jak byłem u
Chanyeola posłuchać nowej piosenki, to
zauważyłem dobrze mi znane zdjęcie wystające z tego zeszytu. - Skrucha która widniała
teraz na twarzy młodszego złamała by chyba najbardziej nie wzruszoną osobę.
Brązowo włosy wziął głęboki wdech i próbował się opanować.
- No dobrze, teraz już
i tak nic nie poradzę. Ale nie potrafię
sobie wyobrazić jak mogłeś spalić czyjąś rzecz. Mogło tam być cos ważnego, a ty
to tak po prostu spaliłeś.
- Hyung, ja... Tylko
nie krzycz - wystawił ręce w obronnym geście.
- Tak? - zapytał podejrzliwie spodziewając się już
wszystkiego.
- Ale obiecujesz, że
nie będziesz krzyczeć? - gdy drugi pokiwał głową, Sehun kontynuował swój
niepewny wywód. - Przepraszam, ale przeczytalemtwójpamiętnik. - powiedział
na jednym wydechu. Baekhyun wyglądał jakby przyłączył się na tryb .jpg. Tak go zbiło z tropu, że ni poruszył się nawet o milimetr. Sehun
zaczął się obawiać, że chłopak dostał zawału i przestał oddychać.
- Hyung...? - zapytał niepewnie maknae.
Starszy potrząsnął głową niedowierzająco. Wyszedł z pokoju
bez słowa, na nogach jak z waty. Schował
się w pokoju. Po kilku minutach pogodził się z faktem, że Oh Sehun przeczytał
jego prywatne przemyślenia.
- W końcu czytał to trzy miesiące temu, zauważył by inne zachowanie chłopaków.
Przez podwójne wydanie albumu Baekhyun miał mało czasu dla
siebie. Teraz chciał dopisać minione
wydarzenia do dziennika. Bezwiednie sięgnął po telefon i w KakaoTalku wybrał
Jelonka. Chwilę wpatrywał się w ekran,
po czym jego palce zaczęły stukać w klawiaturę.
Wysłał wiadomość i zablokował wyświetlacz. Nie wiedział ile czasu spędził w pokoju, gdy rozległo się pukanie.
- Proszę!
Na dźwięk zaproszenia przez drzwi wyłoniła się głową maknae.
Niepewnie wszedł do pokoju.
- Hyung, by odkupić
jakoś swoje winy, kupiłem ci nowy
pamiętnik. - Zza pleców wyjął prostokątny,
zapakowany prezent. - A jeśli
chodzi o Twoje tajemnice, to się nie
bój. Nikomu nie powiedziałem i nie
powiem.
- Dzięki - wymamrotał Baek do znikających za drzwiami pleców chłopaka. Usiadł przy biurku i rozpakował prezent. W środku znajdował się zeszyt w twardej, białej okładce z czarnymi napisami wszystkich stolic świata. Zamykany był na małą kłódkę, do której kluczyk był zawieszony na wisiorku. W zestawie był także długopis podobnie ozdobiony. Gdy Baekhyun otworzył pierwszą stronę, jego oczom ukazało się tak dobrze mu znane
- Dzięki - wymamrotał Baek do znikających za drzwiami pleców chłopaka. Usiadł przy biurku i rozpakował prezent. W środku znajdował się zeszyt w twardej, białej okładce z czarnymi napisami wszystkich stolic świata. Zamykany był na małą kłódkę, do której kluczyk był zawieszony na wisiorku. W zestawie był także długopis podobnie ozdobiony. Gdy Baekhyun otworzył pierwszą stronę, jego oczom ukazało się tak dobrze mu znane
oraz podpisy całej ósemki. Od razu pomyślał
o Tao. Kolejna osoba odeszła. Bał się, że na tym się nie skończy.
*scenka dodatek*
Sehun wszedł do dormu i nie zdążył ściągnąć
butów, już chłopacy wyrwali mu z ręki pakunek.
- Będziesz pisał pamiętnik? - zapytał D.O. zjadliwie, wyciągając z ozdobnej torebki
zeszyt.
- Nie ja, to dla Baekhyuna. – odpowiedział przewracając
oczami najmłodszy.
- Chodźcie, podpiszemy się mu, żeby o nas
nie zapomniał - powiedział Chen łapiąc za długopis.
-
Pikatchu, ty brzydko piszesz, oddawaj długopis. - Było już za późno ale udało
się Layowi jakoś uratować sytuacje. Poprawił napis i dał się wszystkim
podpisać.
- Powinno tu być jedenaście podpisów... – powiedział
Suho smutno, a wszyscy w ciszy popatrzyli na podpisy i pokiwali głowami.
Okej, to taki nowy początek kontynuacji. Mam nadzieję, że Wam się podoba. Komentujcie, bo to zapala mnie do dalszej pracy <3
Trzymaj mnie bo zaraz zejdę. Trzeci raz to piszę, i jak tym razem też mi nie doda to się poddaję. Rozdział rzeczywiście krótki i trochę mało akcji, ale mi się podobał. Dobry pomysł z tymi podpisami, bo przecież fajnie tak ludzi (mnie) dobijać cnie? Czekam na następny, i mam nadzieję że Lu się pojawi O.O
OdpowiedzUsuńTrochę dramatu musi być no xd
Usuń